Nadzieja tylko w o. Tadeuszu
/ Wszytkim władnym od budżetu.../
Dręczy mnie pytań dłuuuga lista,
Od wątpliwości dostaję szoku...!
Czemu to Polska nie ma ministra,
Co by rozwiązał finansów szkopuł...?
Łatamy budżet, ZOZ oraz drogi...,
Brak już nadziei na lepsze jutro
Łamiemy ręce swe oraz nogi...,
I co widzimy? –Dziurawe futro?!
A tu w Toruniu jest człowiek taki,
Co każdą dziurę umie załatać!!
Wy tam na górze to doń „pętaki”
Umiecie tylko w przestworzach latać!
Poproście Tadzia, dajcie mu tekę*
Obstawę, radio i limuzynę...
Jak on już w eter wypuści siekę...,
To bieda z Polski ujdzie kominem...
Później wprowadzi swoje metody,
A widać ma je-bo się rozwija.
Naprawi drogi i wszelkie szkody
Z bożą pomocą Radia Maryja...
* ministra
Panie, Panowie: siać, siać, siać! Gdy plon urośnie dopiero zbierać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.