Naiwność
To było gdzieś, gdzie ludzie rzadko
chodzą,
Gdzieś w górach wysoko, na łonie natury,
Gdzie tylko turyści, w wysokiej trawie
brodzą,
A ty mi plotłaś do ucha wciąż te same
bzdury.
To że mnie kochasz niósł w górach wiatr
wyrywny,
Że myślisz o mnie nocami i we dnie.
Ja byłem głupi i strasznie naiwny.
Wierzyłem święcie wciąż w te same
brednie.
Patrzyłem tylko w twoje piękne oczy,
Mijaliśmy za rękę domy i płoty.
Nie pomyślałem, że mnie los zaskoczy,
że to co mówisz to tylko głupoty.
Spacerowaliśmy razem po tych wzgórzach.
Ty byłaś silna i mądra, i krewka.
Ja ci za miłość zapłacić chciałem w
różach,
Lecz nie wiedziałem, że to tylko
kłamstewka.
Ja tak liczyłem na miłość owocną
Kiedy wciąż "kocham" słyszałem od nowa
I się cieszyłem, nawet nie wiesz jak
mocno,
Bo nie wiedziałem, że to są puste słowa.
Teraz już innego faceta bardziej lubisz,
Innemu tłumaczysz te co mi głupoty.
Ciekawe tylko kiedy mu to mówisz,
Czy on wierzy w twój kłamliwy motyw.
Ja jestem pewien tylko jednej rzeczy.
To jest bardzo wiele, choć wydaje się
mało.
I tego FAKTU nikt mi nie zaprzeczy,
Że nigdy twoje serce nikogo nie kochało.
Komentarze (1)
naiwność towarzyszy każdemu z nas...
a może chcemy być naiwni,żeby słyszeć te wszystkie
miłe słowa... pozdrawiam