O najsłynniejszym preludium
Wiatr kołysze monotonią,
kot się mości na kanapie,
o parapet krople dzwonią:
deszcz, melodia, nuty, papier
W dźwiękach ją przed laty zamknął
sam Fryderyk długopalcy,
aby czarno-białą gamą
rozespaną senność niańczyć.
Wzrok zatopił w deszczu strugach,
siadł przy starym fortepianie.
Kot do wtóru cicho mruczał,
zasypiając na kolanie.
Frycek w Des-dur spisał, wiecie?
Dziś czy w maju, czy też w grudniu,
w rynnach i na parapecie,
deszcz niezmiennie gra preludium.
Komentarze (101)
W ciszy-kiedy pada deszcz-natura komponuje
najpiękniejsze dzieła.
Spokojnej nocy Dorotko, pozdrawiam paa
Muzyka wpleciona w naturę :) Bardzo ciekawy pomysł :)
Pozdrawiam
Coś jest nie tak.
zamknąć w zeszycie, w pokoju, w dźwiękach czyli:
"W dźwiękach ją przed laty zamknął"
"W dżwięki " - dźwięki
super...pozdrawiam
Dziękuję, wymieszałam pomysł Zosi i mój, jeszcze
zajrzę jutro, może coś się zmieni. Dobrej nocki
wszystkim.
Jutta, dzięki:))
Byalabym za propozycją Zofii
przeskakują wprost na papier
lub Twoją
deszcz, melodia, nuty, papier
ale wtedy trzeba następny wers zmodernizować:))
to juz łatwe.
Dobrej nocy
Wiersz godny Preludium Mistrza.
WN tak chyba nie, bo póxniej masz ... w nutach. Za
blisko siebie dwa razy nuty.
choć to ciekawie brzmi, moze jeszcze pomyśl
Ale mój pomysł tez rozważ, uważam, że "papier" dobrze
się w treść wpisuje, o wiele lepiej niż "deszcz
melodię znowu chlapie"
bo reszta jest super
A może "deszcz, melodia, nuty, papier!"
No to dawaj:) mam dziś świeże i pijackie spojrzenie.
Czy to się wyklucza???:))) Chyba nie, ale ja jutro
prowadzę, auto znaczy się. Samo nie odpali, a kierowcy
nie mam.
Fiordy podziwia:)) Kierowca znaczy się - ostatnio
stwierdził, że przez tę poezję wpadnę w
alkoholizm:)))) bo pierwszy raz w życiu widział, że
sama sobie drinka zrobiłam. Ano, pisałam utfór taki,
co wymagał paliwa i uniesienia:))))
SOrry Dan:) Piekne zdrobnienie.
Wybaczcie mi, nie moge się opanowac taka mnie głupawka
wzięła:)))
Chyba jednak powinnam się leczyć, albo płaczę, albo
pękam ze smiechu. Nie są to jednka zaburzenia
klimakteryjne:))No znowu:))) Kurde
cichnę....
Ha1 To ja się tu męczę, a wy polewacie? Na zdrowie!
Zosiu, nie widziała, twojego pomysłu, znowu
namieszałam. Chybba skoczę pod prysznic, może w
kroplach wody coś jeszcze strzeli do łba?
Halinko, CAd, nie uciekajcie tak prędko, za 14 min
wracam:))
Hal. :))
mam na imię Danka.
Skracam do trzech literek i wychodzi - Dan:)
Czasem mówię sama do siebie, a od jakiegoś czasu
właśnie tak - /upadłaś na łebek, Dan?/ albo -
/ocipiałaś, Dan?/, ewentualnie /pieprz się, Dan!/ lub
/ogarnij się, Dan, zanim inni ogarną ciebie/ :))
Wypijemy 'brudzia'?
Polałam, jakby co:)
nie idź, tylko pisz:)