Najszczęśliwszy dzień...?
Słuchając Maryli Rodowicz (a dokładnie KOLOROWYCH JARMARKÓW i KAMYKA ZIELONEGO)...
Jak będzie wyglądał
ten najszczęśliwszy dzień
w moim życiu?
Będzie grzało słońce,
a ja będę stała boso
na zielonej łące,
czując wolność?
Czy też z nieba będą spadać
zimne krople na moją twarz,
która tego nie zauważy
będąc przytulona do
serca kochajacego,
i kochanego....
A może ten dzień już był?
A może trwa teraz... wiecznie?
...napisałam to. Chciałam coś bardziej romantycznego, ale dla uważnych, coś takiego jest :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.