Nakarmić zmysły, czyli; - dont...
ot, tak....jedząc obiad i słuchając piosenki "dont worry be happy"...
Czy są takie sklepy
- karmiące zmysły
gdzie ładna dziewczynka
obsługuje
by marzenia nie prysły
- jedząc chleb, myśląc że szynka /?/
..yes, dont worry, be happy /!/
….się widuje
A sny…gdzie myśli
rozanielone
karmią twoje zmysły
niczym kotlety mielone /?/
…są ! – o, rety…
więc ; - dont worry be happy /!/
A miłość …platoniczna
od Odry aż do Wisły
by czuć się jak w niebie
by nakarmić zmysły
…jest ?.....ma śliczna /?/
Noo..!
- lecz po co…/?/
kiedy mam Ciebie
- nie ślepym…
a więc; - dont worry be happy…
Komentarze (5)
No gdyby istniał sklep który czarowałby zmysły to z
pewnością bym się tam wybrała;) mimo humoru utwór
zmusza do przemyśleń- brawka od mnie;))
Masz rację -po co Ci ta z wystawy sklepowej-kiedy w
zasięgu ręki masz kogoś cenniejszego i
piękniejszego....a czasem pomarzyć sobie można ;- )))
Moze kiedys ktos wymysli sklep by czarowac
zmysły.Narazie wystarczy mi Twój wiersz.
Don't worry be happy - kiedyś będzie lepiej ... nie
każdemu zawsze wychodzi ...
Jak zawsze , twój żart jest rozbrajający! Uśmiałem
się i zamyśliłem- nieźle...
Ale trochę interp....;- już wiesz...