***(Napisałem wiersz...)
Napisałem wiersz o niczym. Teraz się z
tego śmieję, ale mogłem stracić życie.
Mleko skwaśniało w butelce, żona dostała
grypy, lampka nocna nie zapaliła się w nocy
z piątku na sobotę.
Potem napisałem drugi wiersz, gorszy nawet
od pierwszego. Byłem pewny że rozerwie mi
buty, pójdzie w stopy na wyższe piętra,
zakołysze i przewróci do snu wiecznego.
Tymczasem stałem się popularny, jak
dzisiejsza gazeta, składałem autografy
na czołach małoletnich poetek, do snu
kładłem pełnoprawne dziewice. Serce biło
mocniej, kiedy wystawałem spod stosów
książek, zupełnie jak na filmach
kaszlano
jedynie za kurtynami. Nie było dziecka,
był jedynie nagi król, korona zsuwająca
się z czoła, berło nazbyt ciężkie by cisnąć
nim na koniec sali. I wtedy zrozumiałem, że
ciszę stworzono dla wygranych.
Komentarze (18)
Bardzo dobre.
Wow - bardzo dobre pióro. Miło, że na beju.
Oryginalnie.
Pozazdrościć tych autografów
na czołach małoletnich poetek,
tylko ta cisza taka wymowna...
Podoba się:)
Miłego wieczoru życzę.