Nasz pierwszy raz
tak jak głów Hydrze tak samo tobie
wciąż przybywało zachłannych rąk
na drżącej skórze czułam ich obłęd
chociaż dwie tylko a jednak sto
sto śpiesznych dotknięć nieco zdyszanych
jakby wyśniony ten pierwszy raz
był też ostatnim który miał zbawić
i mnie i ciebie i cały świat
bo usłyszałam wśród tłumu dłoni
jakiś dziękczynny zduszony szept
to były twoje boś ty się modlił
w amen złożone znów tylko dwie
Andrzej Kędzierski,Częstochowa
24.07.2015.
autor
andreas
Dodano: 2015-09-10 17:07:15
Ten wiersz przeczytano 1604 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (43)
ooo... ależ zaskakujący koniec, i czuję pewien
niedosyt, bo nie wiadomo, czy stali się jednym, czy
jednak nie...
Pięknie i bardzo romantycznie. Pozdrawiam.
Przemawiający przekaz ...
+ Pozdrawiam
Dobre, Andrzeju! :)
ciekawe
Ciekawie napisany
Bardzo ładnie! Pozdrawiam!
Ladnie o milosci, podoba sie.
Pozdrawiam:).
Oj, kusisz, kusisz ;)
Fajnie piszesz.
Mam podobne odczucia jak krzemanka.
Pozdrawiam Andrzeju.
Niebanalnie...
Zdzichuuuu, jak to się robi?
:))))))))))))))
Yyy przybyłem tutaj za komentarzem
Celiny, skomentowała podobnie
do mnie, czyli tak jak krzemanaka.
Twoje wiersze płyną. Są lekkie i zatrzymują. Jeśli
chodzi o przekaz odebrałam tak jak KrzemAnka:))
Ładny.Daje do myślenia.Pozdrawiam.