[ naszczescie kazdy cios... ]
szkicowane marionetki
śpiewają mroczną pieśń
kiedy z oczu wrażliwość
nie spływa
związane ręce
i przybite usta do ścian
krzyczą zagłuszając
toplające się marzenia
słońce z nieba uderza
w pierś
i pękam
słończe z piekła uderza
i kruszę się
(...)
Cicho...
Słyszysz...?
Jak ból uchodzi z sykiem
każdy cios boli mniej
gdy smierć otula
moje stopy
słyszysz...?
On mi pomaga
umierać
'' nie zamierzam cie truć pigułkami ze słów nie potrafie uchronić od smutku moralnosci mi brak pogubilem sie sam..... ''
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.