naturalnie
umierać
na raka serca
to zadanie wszystkich
artystów poetów
romantyków nieszczęśników
zakochanych
umierać tak
to już nie zabawa
gdy nie pomaga żadna
chemia (amfetamina extazy LSD)
przeszczep (inne Ciała Zastępujące)
modlitwy matki (niechże zmądrzeje)
to już źle zupełnie
gdy przerzuty rzucają cienie
na oczy (nie widzę nic poza tobą)
na płuca (nie mogę złapać tchu)
na skórę (każdy dotyk mnie drażni)
na usta (nie zdolne do uśmiechu)
na mózg (szaleństwo absolutne)
umierać tak przy wszystkich
wygasać powoli- nieprzyzwoicie
i nikt nie może
zatrzymać powstrzymać
wymienić naprawić
serca
umieraj więc sobie powoli
i tylko nie krzycz gdy boli
Komentarze (3)
Swietny pomysł i wykonanie, tzn zapisanie... czytam
Cie dalej, moja droga
jeden z ciekawszych wierszy, fragmrnt o przerzutach
porażająco romantyczny
Ostatnie dwa wersy, przemyśl je, przemyśl koniecznie,
pozdrawiam:)