Nic
Dawno nie pisałem...wiele się zmieniło...
Tysiąc dusz ... idzie ...
Przez wieczną ciemność
Przez pustkę jasności
Na spotkanie wschodu
Grzech jest cudem dnia
A noc na skrzypcach snu
Błądząc przez ścieżki pragnień
Zapadam się w stan zwątpienia
Ginę w sobie ,grzebię barwę radości
Wbijam cierń w oblicze szczęścia
Zamykam dziewiątą bramę
Spotykam przeznaczenie
Umieram w dniu narodzin słońca
A to ... a to co piszę ... to tylko
Słowa ... słowa ( smutku )
... sami widzicie ... jest inaczej ... ale człowiek rodzi się po to żeby umrzeć ... więc trzeba korzystać z życia w pełni i niczego nie żałować
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.