Nic na siłę trochę odpuść
Ręka zawisła w szesnaście gestów,
niezdarnym zmęczonym ruchem.
Śpiewając ucichła topniejąc na miejscu,
rozrzedza niechętnie zawziętym
podmuchem.
W nawiasie słów kilka i skrzydło anioła
,
z zakazem niebieskim i wiedźma na
miotle.
Plażą bez sań idzie Święty Mikołaj.
Mistrz Adam,
Horacy,
i ja w jednym kotle.
Nie słucha się ręka,
i złość pełna śmiechu.
Jak niebios udręka,
i kara bez grzechu.
Komentarze (4)
ciekawie się rozwija a i zwieńczenie zacne
w orginalny sposób poprowadzony wiersz...nic na siłę-
jedynie co można- to tylko pogorszyć...pozdrawiam:)
...(I w śpiewie) ucichła topniejąc na miejscu,... - ja
tak cichutko jeszcze pozdrowię ;)
dobry wiersz ciekawie napisany +