nic nie mam
mojemu Niuńkowi, który odszedł ode mnie na zawsze 29 września.... kocham Cię ponad śmierć!
gdy śmierć atakuje
jestem bez szans
bez żadnej nadziei
poddać się muszę jej woli okrutnej
tak bardzo bolesny jej wybór
bo Cebie zabrała
to tak jakby serce wykradła
moje zimne kamienne serce…
pokazała mi tylko Twe zwłoki
skarbie mój bezpowrotnie stracony
ten widok straszny na zawsze zapamiętam
i z krzykiem budzić się będę ze snu
rozrywa mnie żal
bezsilność
tęsknota…
tak bardzo mi Ciebie brak!
przepraszać nie będę bo to bez znaczenia
już
na błagania też za późno
tylko smutek pozostaje
i kolejne bezimienne łzy…
w ciszy łkanie serca swego słyszę
bez mrugnięcia patrząc śmierci w oczy
oddałabym wszystko żebyś wrócił
ale stamtąd się nie ma powrotów
moje najdroższe kochanie
umarłeś…
mój wielki mały dramat
tragedia i ból nieopisany
głuchy pisk i ciągła linia
– śmierć na respiratorze mojego
życia
odszedłeś – odeszłam i ja
będąc trupem czekam na śmierć
zabierając Ciebie zabrał mi resztę
nadziei
nic już nie mam
zbyt niespodziewanie mnie zostawiłeś... chcę do Ciebie ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.