niczyja
niczyja, a jednak każdego...
tarzam się w śniegu:
by zapomnieć, znieczulić...
w biały kożuch się wtulić.
mam przyjaciółkę.
mam przyjaciółkę.
mam przyjaciółkę.
powtarzam to sobie,
bo czasami zapominam nawet o sobie
co mi z tej przyjaźni,
gdy ona nie rozumie, nie czuje?
z samą sobą nie zawojuje?
nie mam nikogo, choć tylu ludzi mnie
otacza,
piękną obłudę stwarza:
mądra, ładna, bystra...
Oto ich marzeń spełnienie o córce
swojej,
A gdyby im wygarnąć co myślę o nich?
co czuję, gdy tak się przejmują?
jednak wiem, że nie dam rady, znowu
zawiodę,
bo jestem tchórzem, tchórzem, tchórzem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.