Nie będę ukrywał
Pytałem sam siebie dni szukając
mnogość,
bo pamięć ostatnio zbytnio mi szwankuje.
Czemu namiętności wędrowałem drogą,
chociaż takich uczuć już nie potrzebuję.
Walczyłem z myślami co szlak owy znaczą,
szukając daremnie jakiegoś doznania.
Wierząc że wspomnienia wiarę mi wybaczą,
dając taką wolę szczęścia miłowania.
Błądziłem spętany własną możliwością,
chęcią oszukany nad wrażliwość duszy.
Łudziłem że można szaloną miłością,
duszę niezachwianą z posad twardych
ruszyć.
Nawet jeśli drogi kręte pogubiłem,
to znalazłem trochę słusznego
istnienia.
Bo wierząc do końca nigdy nie wątpiłem,
iż można odsunąć ból swego cierpienia.
I chociaż pytałem dzień z dniem
odpływał,
pamięć szwankowała gdy wszystko się
psuję.
Ale własnej prawdy nie będę ukrywał,
bo jak namiętności , jej nie potrzebuję.
Komentarze (4)
Nie umie tak pisać.Szukam czegoś co by było
uniwersalne dla każdego.Żeby każdy znalazł w nim coś
dla siebie.U ciebie zmieniłbym jedno słowo{cierpienie
na istnienie}zachowa to jednolity nastrój ale to twój
wiersz.
Pozdrawiam
Ładny wiersz o namiętności. Słabnie z czasem
pozostawiając pamięć. O niej.
Tak jak mówi Jarmolstan...piękna staranna forma a
treść zastanawiająca ...własne rozwarzania .... o
prawdzie ...chyba wielu tak ma...chociaż namiętność
...myślę że każdy jej potrzebuje .
Wiersz jak większość twoich wierszu jest starannie
zrymowany i rytmicznie poprowadzony, w treści jak dla
mnie zbyt górnolotny.