Nie chcę uwierzyć
Nie wierzę w jesień;
ogonki liści przekłuwają mi stopy, na
chodniku
lustrzane odbicie w oleju samochodowym,
razi
w oczy zgniła słoneczna mozaika
papierowego
szczęścia;
w zakurzone od jesieni usta i
chodniki głodne naszych stóp i oddechów
naszych pozbawione to deszczowe
powietrze
nie wierzę;
I nie każ mi też wierzyć w jutro,
co po dziś ma nadejść, jutro
bez nas to wczoraj o tysiąckroć
powiększone
przez horyzont zdarzeń;
mało-twórcze przesłanie: ...wiara jest prawnikiem duszy, zna cały kodeks moralnych zasad i kłamie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.