NIE JESTEŚ MYM SYNEM
Koniec nadszedł Znany mi ojciec odszedł
Powiedziałeś słowo.
Nie mądra głowo.
Bardzo mnie zraniłeś.
Ojcem się nazywałeś.
Ze dałeś mi nazwisko.
To nie jest wszystko.
Jak mnie wychowujesz.
I wiedze przekazujesz.
Dopiero nim możesz być.
Dla mnie przestałeś żyć.
Nie chce znać ciebie.
Sam obraziłeś siebie.
Gruba teraz kreska zapadła.
I twa godność spadła.
Zraniłeś mnie człowieku.
Nie ma już na to leku.
Te słowa już nie wybaczę.
Nigdy już nie przebaczę.
Jesteś obcą już mi osobą.
I nie zamienię słowa z Tobą
Teraz jesteś nikim A kiedyś byłeś wszystkim
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.