Nie, kochanie...
Nie, kochanie,
więcej już...
Cię rozmową nie zabawię,
wszakże mowa moja hardą!
więc się słowo nie ostanie -
po cóż igrać z jaźnią twardą?
Po cóż miałabym żałować?
któż rozpacza po chorobie?
wolę żale pohamować,
nie oceniać siebie w Tobie!
Umysł Twój pustą stalą dźwięczy,
serce zamkniętym na moje wyrazy!
Ciebie żadna prawda nie dręczy,
z uczuć wyprany jak z morowej zarazy.
Ja zaś dalej będę igrać,
słowem bawić się jak lalką;
mówić po to - żeby wygrać,
by podołać przyszłym walkom!
"Nie" więc, drogi luby mojej duszy
nie obdarzę [Ciebie] pocałunkiem!
myślisz, że me serce trochę prawdy
skruszy,
gdy poiłeś je od dawna KŁAMSTWA obrzydliwym
trunkiem?!
Kłamałeś, raniłeś, zemstą więc największą - zostanę sobą! Szczęśliwą! Najważniejszą!
Komentarze (1)
nic dodać nic ująć komenty w innych wierszach:)