Nie krzywdź
widziałam ból i strach
na ich małych twarzyczkach
przykurczony uśmiech
wpatrzone oczy w kierunku drzwi
jak kolorowe motyle
przykute szpilkami cierpień
grobem otwartym
stają się ich domy
proszą o tlen dla duszy - o miłość
wyciągają zsiniałe gałęzi rąk
odłamane od szyi drzewa
błagalnie szepcząc - tata nie bij
Komentarze (1)
przejmujący Twój wiersz...