Nie moje cierpienie
Miałem wciąż marzenie,
choć w uczuciach małe.
Że może coś zmienię,
przyniesie mi chwałę.
Błądziłem przykładnie,
miesiąc szedł za rokiem.
Znalazłem się na dnie,
z podwójnym wyrokiem.
Marzenie wciąż gnało,
chciało zależności.
Sił już nie starczało,
tym bardziej miłości.
Błądziłem wciąż dalej,
lata mi mijały.
Chciałem skończyć w chwale,
a byłem zbyt mały.
Aż marzenia koniec,
stał się objawieniem.
To nie moje dłonie,
nie moje cierpienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.