Nie mów...
Nie mów mi o zapachu swego ciała,
Kochanie
Ani o gładkości twej skóry
Wierzę, że to prawda, pachniesz jak
lawenda,
A gładkością jedwab nie dorówna, wiem z
góry.
Nie spieraj się z łąką o zieleń Twych
oczu,
One są piękniejsze, bardziej nasycone.
Ust. tak nie układaj, to niesamowite,
Tak róża płatki swoje rozchyla, czerwone
Dłonie piękne i smukłe zatrzymaj przy
sobie.
Wiem, że gdy mnie dotkniesz, będę
porażony,
Chcę tego i nie chcę, zbyt dużo
przeżyłem.
Wszystko mija, odejdziesz, zostanę...
zgaszony.
10 października 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.