Droga
Temat dla Sylwi
Zboczem, ku dolinie wiedzie moja droga.
Szczyt mam za plecami, już tam nie
powrócę.
Kiedy do niej dotrę, jeżeli w ogóle,
Może w trakcie marszu potknę się,
przewrócę.
Bo na życia drodze, nie ważne jak
długiej,
Co za mną już wiem, co przede mną Bóg.
W tym marszu przed siebie, w jednakowym
rytmie,
Nie ma żadnej przerwy i tak po sam próg.
Nie można określić gdzie połowa drogi,
I nikt nie zawoła „to właśnie mój
szczyt”.
Przeczuwam, że teraz schodzę ku dolinie,
Kiedy do niej dotrę nie wiem ja i nikt.
I to Bogu wyszło i tak sprawiedliwie
Każdy ma swój start i zadaną drogę.
Każdy swoją własną i niepowtarzalną,
Kiedy w nią wyruszy zawrócić nie może.
A więc przyjmij radę drogi przyjacielu,
Nie pędź na swej drodze wyglądając
szczytu.
Patrz także na boki to co tam zobaczysz,
Może ci dostarczyć nie lada zachwytu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.