Nie pij już więcej...Tato
Stoisz w oknie...czujesz drżenie rąk.
Nie o siebie się boisz, lecz o dzieci.
Chciałabyś uciec...daleko uciec stąd,
Tam gdzie słońce naprawdę świeci.
Bo wiesz, że dzisiaj znowu usłyszysz
Głośne kopanie do swoich drzwi
I znane od dawna już tobie słowa:
„Ty stara ku...wo* otwórz
mi!!”
chciałabyś żeby zdechł... przepadł
i nie wracał więcej do domu
a wtedy ty ze swoich siniaków
nie musiałabyś się tłumaczyć nikomu
Ty już nawet nie płaczesz...
Bo nie masz na to siły
Lecz pewnej nocy usłyszałaś
jak twoje dzieci się modliły:
„Kochany Boże...
Spraw by nasz tatuś...wódki więcej nie
pił
żeby mamusi nie wyzywał...
i po twarzy jej nie bił....
żeby nie uderzał pięścią w stół
jak to ma w zwyczaju...
Tylko takie mamy marzenia....
Nie pragniemy raju...
Pomóż nam kochany Boże
bo jeśli Ty nam nie pomożesz...
to nikt nam już nie pomoże.”
Komentarze (1)
"Chociaż bym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś przy mnie..." Psalm 23