nie potrafię
dziś w nocy
spłonę
w świetle ulicznych latarni
i nawet księżyc
schowa twarz
zawstydzony
odbiciem w spalonych
tęczówkach
jest zbyt cicho
byś usłyszał
jak wołam twoje imię
bezsennie
zabrali mi
stopy
nie mogę wstać
nie będę potrafiła
chodzić
twoimi ścieżkami
bez celu
nie poniesiesz
na rękach
niczym księżniczkę
albo pannę młodą
raczej zawleczesz
za włosy
bym mogła obijać
bezwładnym sercem
o krawężniki
dziękuję
Komentarze (2)
hmmm.. dziekuje kochana:)
no przerosłas sama siebie tym wierszem, bardzo go
czuję. bardzo... szkoda ze mogę Ci dac tylko jednego
plusa.GRATULUJĘ ;-)