Nie powstrzymam już...
Nie powstrzymam już płomienia,
co się pali blaskiem jasnym,
i gwałtownie rozprzestrzenia,
gubiąc wszystko w ogniu strasznym.
W ogniu który bez litości,
prze do przodu, tocząc falę,
oszalałą od wściekłości,
opętaną jakimś żalem.
Jakimś bólem co niszczenie,
każe czynić w takim pędzie,
i niweczy te istnienie,
co napotkać mogło będzie.
Co ominąć już nie zdoła,
kiedy trafi na swej drodze,
…kto pomocy będzie wołał,
…kto uniknie tej pożodze.
Nic nie chroni przed płomieniem,
co się pali blaskiem jasnym,
i w naturze ma niszczenie,
gubiąc wszystko ogniem strasznym.
Komentarze (3)
Pewnych zjawisk w życiu nie można powstrzymać.One same
nadają bieg sprawie.Jesteśmy bezradni...Dobrze
napisany wiersz
Gdy milosc pali sie niekontrolowanym
plomieniem uczuc- istnieje niebezpieczenstwo, ze ten
plomien kiedys
zmaleje, ze od jakichs zalow zniszczeje.
Tak trudno powstrzymać płomień rozpalający się w
uczuciach.niech płonie tak długo w waszym
uczuciu,miłości i niech nigdy nie zgaśnie bo to
najpiękniejszy płomień,płomień miłości...pięknie.