Nie różnił się zbytnio.
dla tego, który zna moje wnętrze.
Nie różnił się zbytnio.
Budowa przeciętnego człowieka w tym wieku.
lecz w jego ramionach łatwo uchodził
smutek...
Oczy z kolorową tęczówką wokół źrenicy,
lecz w tych oczach znajdowałam spokój...
Usta malinowe. Nie szerokie,nie wąskie.ot
tak Po prostu. Zwykłe.
a jednak.. Na tych ustach widać jeszcze
ślady pocałunku.
Uśmiechał się i smucił. Jak każdy..
A każdy jego uśmiech i łza na policzku,były
dla mnie zagadką.
Nastroje miewał różne. Nie potrafił jednak
krzyknąć.
Każdy przeżyty z nim dzień był nowym
wyzwaniem które stawiało nam życie.
Każda chwila,była zagadką. Nawet w
nocy,potrafił znaleźć światło.
Teraz? - żyję dalej. choć to nie to samo
życie.
A każdy uśmiech,to uśmiech na pokaz.
Każde szczęście, to udawane szczęście.
Bo kilka nut pieśni mojej duszy,zagrało dla
niego
i odeszło razem z nim.
Komentarze (1)
i odeszło razem z nim..... smutna ta tęsknota znam to
doskonale ... pozdrawiam