Nie sama...
Ja nie wiem jak zaczac,
a w glowie mysli gora cala...
Stanelam w serdecznej podziece
przed bejowa rodzina- oniemiala...
Tyle szczerej serdecznosci
w kazdym waszym slowie,
moze wiec prawdziwa lza
moja wdziecznosc opowie?
Bo plakac tez jest ladnie,
gdy lza sie tecza mieni
i w sliczne krysztalki kochania
najwiekszy bol zamieni...
I sercu cieplej i milej,
przytulic was wszystkich by chcialo,
pieknie-dziekuje -powiedziec,
ale to przeciez zbyt malo...
Wiec wiedzcie moi kochani,
na beja szklanym ekranie,
ze moja wdziecznosc do was
gleboko w mym sercu zostanie...
I bedzie jak gwiazdka nadziei,
jak uczuc wielka zawieja,
bo teraz wiem juz na pewno-
dobrocia zawiewa-z beja...!
A ja juz taka spokojna,
bo w szczescie moje wierzylam
i taka radosna, bo przeciez
-nie sama moj bol przezylam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.