Nie straszcie mnie ludzie życiem
Miłość jest sensem,
Lecz ona uciekła, się przestraszyła.
Poklepała po ramieniu i kazała iść
dalej.
Nie jej to wina,
Ona taka niewinna,
O bladym rumieńcu.
Ja szłam sobie dalej,
A starzec mi rzekł:
Życie Ci jeszcze pokaże czym jest,
Przydepta palce,
Pogłaszcze cierniami.
Nie straszcie mnie ludzie życiem,
Jak małe dziecko starą wiedźmą!
Nie chce za nadto w dal życia spoglądać,
Przyszłość przybiegnie kiedy będzie
młoda.
Spieszyć się nie ma co do przyszłości,
Bo gdy teraźniejszość się zgubi,
Przyszłość narzuci krok żołnierski,
Musztra skończy się już bladym świtem,
A gdy kogut zapieje rankiem,
Ty się obudzisz w pomiętej pościeli,
Z myślą, że życie minęło tak szybko
Jak dopływ morza,
Jak godzina długa.
Dla wszystkich marzycieli bujajacych w obłokach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.