Nie tylko rozchwiane gałęzie
przymykam oczy kładąc głowę na oparciu
głębokiego fotela
czuję na skroniach wiatr
który wpada przez otwarte – balkonowe okno
firanka jest oceaniczną falą
co się wybrzusza
by chwilę potem – natrzeć z hukiem na
piaszczysty brzeg
i znowu się cofa
i od nowa rośnie w oddali
na zewnątrz łagodnieją ptaki i słońce
prześwieca w koronach drzew
szmer liści tak bardzo koi straszliwy ból
całkowitego rozpadu
na białej ścianie
odbita od szyby drgająca plama – rozjaśnia
twoją uśmiechniętą twarz
a raczej –
jej zastygły –
fotograficzny profil
(Włodzimierz Zastawniak)
https://www.youtube.com/watch?v=nDac0CPXKsI
Komentarze (6)
Ciekawe obrazy, czuje sie jak na wernisazu.
Peel, pograzony w glebokiej melancholii, siedzacy w
glebokim fotelu, widzacy jej twarz, usmiechnieta, lecz
zastygla(ktos kogo juz nie ma, ?), tak odbieram Twoj
piekny wiersz, lecz pelen bolu.
Pozdrawiam Arsis.
Ładnie.Pozdrawiam:)
pięknie, bardzo poetycko.
ładny obraz słowem malujesz:) pozdrawiam:)
muzycznie i poetycznie, jak to się u ciebie
splata,zawsze ci zazdroszczę
https://mperssonsounds.bandcamp.com/track/in-a-dream-o
f-shades