nie umiem chyba
już nie wierzę
w przekrwione linie na oku
w zapalenie spojówek nie wierzę
ani w chroniczną miłość
i ludzi co ją obronią
długi nie znaczy silny
przestałam myśleć o
wyciągniętej w karafce dłoni
zimnej jak zawsze
bo przecież nie słucham
smutnego łkania
że gwiazdy gdzieś zniknęły
tylko zatrzaskuję okno
cienka granica
między frustracją a oddaniem
ale nie umiem jakoś
przejść obojętnie
tylko jakby niebo się waliło
jakby swędział mnie szept
nie umiem Cię nie kochać
mój Boże
jakie to styLOVE
Komentarze (3)
Milosc jest najpiekniejszym przezyciem na jakie
czekamy .
Kiedy odchodzi nie mozemy jej zatrzymac sila , ale
mozemy trzymac glowe wysoko z godnoscia choc
pozostawia po sobie tylko bol . Pozdrawiam.
Również mam podobnie, aczkolwiek jeszcze tej osoby nie
kocham i chyba nie chce zacząć. I też nie wierzę.
jaki ten wiersz wyjątkowy, miłość - oklepany temat, a
tu subtelne ale stanowcze podejście, niezły