nie wiesz kiedy
rogowacieje dusza
od środka na zewnątrz
dokąd wzrok sięga
zamglony czasem
za horyzontem
już końca początek
o kamienisty brzeg
rozbija się falą
słońce niezłomnie
jak co dzień
wybucha
czerwienią złocistą
zachodzi zachodzi
miłością rozkołysaną
a dżdżystą
wilgotnieją oczy
od rozumu
po dystans
autor
Roxi01
Dodano: 2014-09-07 16:58:03
Ten wiersz przeczytano 1092 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Piękna refleksja i smutna.Pozdrawiam serdecznie:)
może i lepiej ze nie wiemy
zatrzymujesz na chwile głębokiej zadumy mądrością
słowa
pozdrawiam
pięknie napisane...intryguje swoim artyzmem:) miłego
dzionka Roxi01
oj hyba dzisiaj nie zasne,
Ladnie napisane
lekko sie czyta
mocno dociera do mojej wypbrazni,
pozdrawiam
:)
Pięknie ale z goryczką bo to zrogowacenie duszy chyba
nie jest fajne do końca...
No i niespełnienie co dotykiem minęło...
Z przyjemnością:)
Pozdrawiam serdecznie.
Dobrej nocy życzę:)
trzeba może więcej
ciut używać ciała
ażeby ta dusza
nie rogowaciała:)))
pozdrawiam z humorkiem:)))
Smutne westchnienie. Pozdrawiam Roxi
Czytalam z prawdziwa przyjemnoscia:)
Pozdrawiam:)
słychać westchnienia, to dobrze,
czy źle?
Ktoś jest zadowolony, albo i nie?
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawa refleksja.
Pozdrawiam :)
ładny... przeczytałam z przyjemnością :)
Ciekawie podana rzeczywistść.
Badzo interesujący.
- pozdrawiam
Ładna poruszająca refleksja. Pozdrawiam bardzo
serdecznie Roxi
Bardzo ładnie, jak dla mnie melancholijnie...