Nie zapraszajcie trubadura...
Nie zapraszajcie trubadura do swych
domów,
trubadur i tak nie przyjdzie,
nieobce mu przecież pojęcie honoru,
niejedną - za honor-ma bliznę.
Nie bójcie się o waszą małą
stabilizację,
nie wstrząśnie nią poezja,
przecież w uszach macie watę,
na oczach- klapki, w głowach-przemiał.
Nie muszą drżeć wasze żony,
dawać do zrozumienia, by "tu nie
przychodził",
znajdzie się jeszcze ciepło przy ogniu,
otwarte drzwi, gościnny człowiek.
Jest jeszcze wiatr i są gwiazdy,
otwiera się jeszcze przestrzeń,
jak sejsmograf, co białe zapisuje karty,
pisze trubadur poezje-sercem...
I co zostanie?pokraczne litery,
co czernią krwawą zioną,
tekst-jak uśmiech szczery-
nie zapraszajcie trubadura do swych domów.
Komentarze (3)
hmm...dla płytkich ludzi poezja nie ma znaczenia ,nie
szukają jej , zakłóca ich równo poukładany świat ...w
wierszu podobają mi się powtórzenia i wymowa
wersów....
nie zapraszajcie....tak przewrotnie ale jak pieknie
powiedziane....że wstyd nie zaprosić ....brawo:)
liryka z najwyższej półki - zaklęta w niej
rzeczywistość ponownie skrzeczy - jest to gotowy tekst
piosenki literackiego kabaretu.