Z nieba nam spadłeś
do życia pędzisz jak na skrzydłach
potem podcina ci je świat
chcesz by cię wziął ognisty rydwan
i wyrwał spośród ziemskich spraw
lecz nie nadchodzi wybawienie
trzeba się męczyć teraz tu
i trzeba szybko zejść na ziemię
z krainy baśni mitu snu
pragniesz odlecieć w siną dal
a widzisz szarą rzeczywistość
więc w swojej głowie kręcisz baśń
i odlatujesz w świat umysłu
nie widząc cieni tylko blask
rozpływasz się w fantasmagorii
w końcu dopadnie ciebie świat
bo świat umysłu jest ulotny
choć twarde twoje lądowanie
bo tutaj nie ma miękkiej gry
to dobrze że tu przyleciałeś
i jesteś tutaj właśnie ty
chcesz wybudować dom na skale
bo przecież twardo musi być
i chociaż twardo nie stąpałeś
to taki masz fundament dziś
Komentarze (2)
Wiersz sie podoba. /+/
Popraw w trzeciej strofie 'odlec(i)c.
Pozdrawiam. :)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam :)