niebo
Niebo cyjanowe, chmurą niekryte
wisi nad głową bezpieczne, przycichłe
a ja ci burzą przyjdę, hebanowym
deszczem,
spokój ci wyrwę - ty niebo wieczne.
Nie będziesz ciszą już istnieć,
gradem wygrzmocę ci spokój,
jak na tatarskim bębnie,
czarną nutą wypiszę
(lęk i niepokój.
Roztoczę się rozpaczą po twoim błękicie,
i mgły szare pod tobą wzniecę,
nie dojrzysz gdzie odszedł,
zgubisz pewność
(że żyw jeszcze.
Błyskawic łoskotem rozetnę cię wpół,
wichrem przypędzę tysiące chmur,
nocą nie skołyszę, nie dam ci snu.
Niebo przeklętę, wieczności syte,
utopię cie w Lete, gwiazdami zaślepię,
za to że jesteś, że byłeś...
(a ja tylko na
chwilę.
Komentarze (8)
wiersz rzeczywiście dramatyczny,krzczy bólem i żalem
ale warto było przeczytać i zatrzymać się tu na
dłużej,jestem na tak i to z dużym plusem
niebo wieczności syte...a ja tylko na
chwilę...super!!! Energoa, moc, dramaturgia. Wspaniały
wiersz!
ciekawy wiersz bardzo mi się podoba
To rzeczywiście musiał być niesamowity facet,ten
Sky!Mister Universe - po prostu nie do
ogarnięcia!Śmiała parabola jak trajektornia
komety,która zrazu zimną lodu bryłą, a im bliżej
słońca,ujawnia co się w jej wnętrzu kryło!Przez
chwilę!
na tak..szósty
I po co tak straszyć nocą. Ale warto było, bo wiersz z
tych co sie podobają.
podoba mi się, ciekawy pomysł - to niebo takie
niejednoznaczne...i puenta dobra
A ja tylko na chwilę , ciekawe+
dosc dobre. w szczegolnosci "za to że jesteś, że
byłeś...
(a ja tylko na chwilę."