Niebo
Gdy ukradłem aniołowi skrzydła...
W odległej, niebieskiej przestrzeni,
tam gdzie pod spodem mieszka lud,
wszystko za chwile się zmieni,
aniołowie strzegą złotych wrót,
Zapomniana kraina wesołych dźwięków,
napęczniała od ciepłych słów,
oczyszczona z wszelkich lęków,
złotobramą kroczy Bóg,
Tu tylko dobro egzystyje,
czas dobroduszny i łaskawy biegnie
wstecz,
każdy w świetle się szanuje,
siwy starzec zsyła zimny deszcz.
Wielki sufit gwiazd wisi nad ziemią,
słychac jego sztorm w oddali,
huśta się nad światem, czasem, zielenią,
Bóg nie pozwoli by się zawalił,
Niebo zawołało mnie szklistym wzrokiem,
zachłanne dusz zmarłych ciał,
przed chwilą czas zderzył się z mrokiem,
niebieskie płótno wrzeszczy do gwiazd.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.