niebo tak niespodziewanie...
for I.
chłone Jego oddech wczorajszy,
każdą minute obok zachowuje
w pamięci szczelnie zamkniętą,
zachłannie dotykam każdego
centymetra Jego ciała
w obawie, że zaraz go nie będzie
przyglądam Ci się spod pół
przymkniętych powiek i podziwiam
wiem, że nigdy nie będziesz mój.
gdybym kiedyś zbliżyła się
do szczęścia, to poliżę
Twoje palce, aż zostaną mi
na języku odciski linii
papilarnych, żebym mogła
je sobie wytatuować
wszędzie tam, gdzie
nigdy mnie nie dotkniesz...
autor
kaaasienia
Dodano: 2009-06-15 13:43:02
Ten wiersz przeczytano 389 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
jakieś nieścisłości tu widzę, ale ogólnie wiersz ok :)
pzdr J
Ciekawie ujęty temat.Pełen bólu a zarazem ciepły
nadzieją na wspomnienia, których nikt nam zabrać nie
zdoła :(
druga strofa jest na prawdę fajna :)