Niechaj me serce już nie płacze...
Niechaj me serce już nie płacze,
Czy może przecież być inaczej.
Ja swych przyrzeczeń dopełniłem,
O reszcie spraw nawet nie śniłem.
Co mogą czynić me marzenia,
Świat rzeczywisty tylko zmieniać.
A jak już zdarzy się inaczej,
To wówczas tylko serce płacze.
Mężczyzna łzami oblewany,
Temat dotychczas nie spisany.
Czy to jest drwiny obraz szary,
Czy pozbawiony problem wiary.
Jednak ja widzę to zbyt szczerze,
Bo w łez mężczyzny treść nie wierzę.
Są sfałszowane samczym pędem,
Że już uległym on nie będzie.
Jakże odbierać to inaczej,
Facet słabiutki, kiedy płacze.
Choć może zdarzyć się treść inna,
Że płeć przeciwna temu winna…
Komentarze (3)
Wina zawsze lezy po srodku, wiec nie ma co obwinac
nikogo:-) dobry wiersz:-)
Podoba mi sie ostatnie zwrotka. Często ta płeć
przeciwna winna jest tym łzom.
Teraz trudno kogoś wzruszyć łzami. Serdecznie
pozdrawiam.
Pozdrawiam polskiego poetę, widzę, że łatwo słowa
układasz w strofy.