niedoceniona
ty która byłaś zawsze pożądaną
gdy głód okrutny ściskał brzuchy puste
tak bardzo mocno wtedy szanowaną
lekceważoną kiedy lata tłuste
trafiałaś często na śmietnik ze stołów
zaniedbana gdy na twarzach był uśmiech
jesteś podstawą choć nie znasz kościołów
masz swoje miejsce przy każdej rodzinie
bo jesteś ważnym wszak członkiem zespołu
tyś dostrzeganą w każdej złej godzinie
przy pełnym brzuchu tak niewiele trzeba
by zapomnieć gdy zagrożenie minie
jesteś marzeniem tylko kiedy bieda
niedoceniana zwykła kromko chleba
Argo.
Komentarze (7)
Jak pięknie o kromce chleba...
W sedno, pozdrawiam serdecznie.
Wielkie za:)))
Czy mogę się nie zgodzić?
Doceniam chleb.
Na Warmii kiedyś kiedy piekło się chleb, po wyjęciu z
pieca robiło się znak Krzyża.
Dziś staram się nie wyrzucać chleba,
jeśli już- całuję go.
Łamanie się opłatkiem- jeśli ktoś nie ma opłatka,
można zastąpić chlebem.
W Kościele prawosławnym jest prosfora.
Naprawdę jak pięknie o naszym chlebie powszednim
którego nie szanujemy...jestem urzeczona
wierszem.Pozdrawiam serdecznie.
No i nie śmiem się nie zgodzić.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam :-)
Trafne niestety. Pozdrawiam