Niedokończona sonata
Jestem wodą cichutką,
Tak bardzo boję się stać wartkim
strumieniem.
Kocham łagodne powiewy wiatru,
Przeraża mnie huragan życia.
Każdego dnia rysa zostaje w moim sercu,
A jeszcze tyle dni będzie.
Słowa przemawiają kroplami deszczu,
Czasem chcę znaleźć od życia zamknięcie.
Codziennym piórem spraw niedokończonych,
Kreślę myśli i marzenia.
Prowadzę dialogi często ze swym
strachem,
Taka sonata niedokończona.
A łzy aż palą po strunach tęsknoty,
I uśmiech na twarzy oblał się szarym
kolorem.
Dwa światy Nasze odległe,
Kiedyś może podadzą sobie dłonie.
M.Wityńska.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.