Niedosen
Księżyc ozdabiał dachy emalią z poświaty,
Chociaż noc się na dobre nie ubrała w
mroki.
W przezroczystej sukience brała się pod
boki,
A chmury ociężale dłużyły makaty
Z szafirów i z szarości ze splątanych
motków.
Marzenia, zwidy, bajki wyglądały z kątów.
Odbijały się w szybach jak zwodnicze duchy,
Wsnuwały pod powieki, wykrzywiały
przestrzeń.
I nie wiem - z przędzy wiary, czy z materii
wierzeń?
Zagarniałam zachłannie przed snem pod
poduchy,
By zbudzić je o świcie, zaparzyć im kawę.
A księżyc zaczął mącić - Złudy; nie dasz
rady,
Nie zatrzymasz pod głową, pod mostkiem nie
schronisz.
Zostaną ciężkie chmury
I czerń nad balkonem.
Komentarze (15)
Życie jest jak jest a nie dostępny jest coraz bardziej
powszechny.
Dziękuję, Anula :)
Elu ciekawa sekstyna okalająco - epicka, rymy całuśne,
metafory nadzwyczaj nośne. Cóż więcej artyzm
potrzebuje - podziwiać.
Kłaniam się, miłego słonecznego dnia.
Dziękuję Wam za czytania :)
Miłego dnia.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładnie, elegancko napisany wiersz.
Moje uznanie.
Łączę serdeczności :)
"marzenia zwidy bajki" balkonowe nocne powietrze
opowiada nam chętnie różne historyjki dla ocieplenia
stanu ducha szepcze do ucha... pięknyś ty zza tej
firanki świecie nasz cudnyyyyyyy
Bardzo Wam dziękuję. :)
Spokojnej nocy.
Pięknie. - Balkon pojawia się w sam czas, jak kropka
kończąca wiersz. - I tak zostaje.
Podrawiam:)
Pięknie.
Pozdrawiam:)
Pięknie - niezwykle klimatycznie.
Pięknie Elu! :)
Ale wiersz! Gratuluję. Pozdrawiam.
Często taka melancholia napływa zanim się zaśnie;
pozdrawiam serdecznie.
Klimatyczny wiersz, przywołał moje wspomnienia o tych,
którzy odeszli.
Miłego wieczoru:)