Niedzielna gorączka
Wiosenny żar z nieba przez szyby
przebłyska,
więc zrobię wycieczkę, by włożyć do
pyska,
produkty spożywcze ze sklepowej lady,
coś czuję, że wydam pieniężne nakłady.
A zatem miast poczuć tej wiosny swobodę,
ze swoim sumieniem zawarłem ugodę,
i miast się poić słonecznym promieniem,
poszedłem do sklepu w wolną niedzielę.
Lecz chodząc poczułem takową bolączkę,
że klienci wpadli w niedzielną gorączkę,
i zamiast odwiedzać czy góry czy lasy,
utknąłem jak głupi w kolejce do kasy.
Komentarze (2)
;-) sorry, ale dla mnie jest to niezła satyra na
niedzielną rzeczywistość :-)
Moda na niedzielne zakupy przyszła od kiedy handel w
niedzielę kwitnie . Tam ludzie biegną zamiast na
spacer do parku. Ja jednak wolę wypady do sklepu w
tygodniu . W niedzielę to spacer, wypoczynek, relax .
Jednak zdarzyć się może każdemu, że skoczy do sklepu w
niedzielę i wtedy się zastanawia co tu ludzie robią .
Fajny temat, prowokuje do dyskusji . :)