Niemoc
nie mam siły nawet by żyć
łzy z oczu płyną strumieniem
słowa w ustach umierają
zanim powiedzą życzenie
szklanym spojrzeniem po lustrze
maluję kształty twej twarzy
mgła pary duszę owija
męcząc nie pozwala marzyć
słyszę kamienne kroki stóp
dźwięczą pod pokrywą powiek
wkrada się strach przed nieznanym
siebie samego boi się człowiek
Komentarze (3)
ciekawy styl pisania wierszy, dobrze dobrane
słowa...cierpienie...to życia kamienie zawsze są z
nami.
Niezły debiut, choć tematyka przygnębiająca to w
doskonałej oprawie.
Wiersz bardzo smutny, nie udała się Panu Bogu starość,
oj nie udała, cierpienie jest w nią wpisane.