Nieokiełznany
Wypełniona jestem cała
Po strop
Po strych
Po dach
Tą bojaźnią przenikliwą,że ...
Krach
Znów krach
Nie ma miejsca na nadzieję
Ni krzynki
Ni piędzi
Strachem zalane pokoje
Woda pędzi
Ech,pędzi
Nic już tu nie uratuję
Gdy fala
Nabrzmiewa
Wnet przeleje się kominem
Zatopi
Hen , drzewa
Wir zawrotny porwie kwiaty
Ogrody
Zagrody
Od żywiołu zginie każdy
I stary
I młody
Wypełniona jestem cała
Bez ujścia
Czy drenu
Lecz on jeszcze nie wie o tym
Ty nie mów
Ach,nie mów
Komentarze (5)
Brzmi dwuznacznie, to duża zaleta, gdyż pobudza
wyobraźnię:)
A może powiedz Jemu ze jesteś az tak wypełniona po
brzegi....ciekawa forma...
ciekawe porównanie miłości do powodzi...
ja na jego miejscu jednak żywił bym nadzieję, ze
jeszcze cię nadzieję!
Za dwie chwilę będzie potop... Może powstanie nowy
biotop... bo przyroda z tego znana... że jest nam nie
okiełzana... Pozdrawiam