NIESTRAWNOŚĆ
Życie gniecie nas kolką co dnia
i odbija się niespełnieniem
żółci smak każdy świt nieco ma
marazm grozi zaś przejedzeniem
a uczucie sytości nie to
gdy apetyt na inne był danie
w zębach trzeszczy miażdżone szkło
lecz nie przejdzie przez gardło bynajmniej
autor
ZOLEANDER
Dodano: 2017-11-16 18:20:57
Ten wiersz przeczytano 542 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
wszystko co w nadmiarze kończy się lekarzem
wiersz dobry ale o czym inny widziałem na własne oczy
a nawet go znałem idiotę co zeżarł szklankę i dwie
żyletki trwało to z dziesięć minut ale pogryzł to na
mąkę i łyknął ja byłe dzieciakiem tak niegdyś
podrywano dziewczyny brr brr idiota
Przy nieodpowiednim apetycie
niestrawność wychodzi w szkła zgrzycie
pozdrawiam serdecznie:)
znałem 'magika' który potrafił wypić setkę,
a potem schrupać i połknąć kieliszek
ale i ja tak nie potrafię
Witaj, ale ciezkostrawne potrawy dzisiaj serwujesz.
Wiersz przeczytalam z przyjemnoscia a szkla jak peelka
nie umiem przelknac. Moc serdecznosci Zole.