Nieszczęśliwa miłość
Dla kochanej osóbki o nicku Guśka ;)
W sercu był wielki zar
Dla niej był to z nieba dar...
Jego oczy, usta, dłonie...
Czuła, że jej ciało płonie
To spojrzenie, gesty, słowa...
Dla niego poświęcić była gotowa
Każdą sekundę życia swojego
W jego ręce oddać swe niebo...
Chciała by ją dotykał, całował
Prowadził przez życie i dobrze kierował.
To wszystko się nagle urwało, skończyło
Jej serce wypełnione pustką, żalem...
To on zgasił ten żar ogromnym, czarnym
szalem...
Odszedł, zostawił, dla innej opuścił...
Zabił serce, z oczu litry łez spuścił.
Aniołek pozbierać się nie potrafił
Wciąż płakał, tęsknił, goryczą się
dławił.
Nie płacz już słonko moje kochane,
Ja Cię ulecze, zagoje tą rane...
Ja bedę przy Tobie w każdej chwili
smutku
Uleczę Twe serce, ale powolutku...
To pierwszy wiersz jaki napisałam... Niespełniona miłość była moją inspiracją. chyba marny ze mnie lekarz dusz ;D
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.