nieszczęśliwy wypadek
roztrzaskałem się o ścianę niepojętości
wyrzucony poza margines kosmosów
mówisz, składasz myśli
ja nie słyszę nie rozumiem nie czuje
nic
niemy ślepy nieprzytomny
błąkam się po obrzeżach istnienia
nie mam słów nie mam sił nie mam wiary
nasza miłość osiągnęła w tym punkcie
granicę
w minus nieskończoności
autor
janowski
Dodano: 2014-01-23 12:44:44
Ten wiersz przeczytano 587 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Oj, kiepska sprawa.
Miniaturka daje do myślenia.
Pozdrawiam
Podnieś się i do przodu. Pozdrawiam
Pesymizm, aż krzyczy z wiersza, czasem jak człowiek
zabłądzi w ślepy zaułek, trudno odnaleźć światło w
tunelu. Życzę peelce optymizmu. Pozdrawiam:-)