Nieudana modlitwa - bez...
Wieczny odpoczynek...
Tysiące łez uroniliśmy,
Wierzyliśmy w cud do ostatniej chwili
Chcieliśmy by był zawsze z nami
I nadal przeprowadzał przez ciemne
doliny
Jego miłość oplatała serca wszystkich
nas
A jego krzyż był cięższy niż każdego z
was
Dla nas słońce zgasło lecz najpiękniejsza z
gwiazd
Rozświetliła dzisiejszą noc....
Taka małą modlitwę chciałabym Ci podarować,
Panie
Za człowieka, który wierzył w Ciebie
niezachwianie
Ale słowa nie chcą się układać w zdanie
Do serc naszych pustka zapukała i trzeba
było otworzyć
Bo jest niemała....
Uklęknijmy więc razem i zmówmy:
„Ojcze nasz”
By naszemu Ojcu Świętemu płomień
wiekuisty
Nigdy nie zgasł....
Łzy, pustka, ból, beznadziejność, wielka strata....nie wiem co napisać, chaos, mętlik w głowie.... To wszystko jest nie do zniesienia, Odchodzą Ci który na życie zasłużyli A ja żyje od niechcenia i pięknych chwil nie doceniam... Chciałabym też któregoś dnia na nieboskołonie chmurki paść, Bo kiedyś przyjdzie i mój czas... Po mojej śmierci nie zapłaczą miliony Ale chciałabym aby choć jedna zapłakała tak jak po nim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.