niewiernam
Gdy przed laty nieśliśmy pochodnię
Hymenu,
kamień Omphalosu latria w Delfach
rozgrzała.
Lecz Musagetes utopił zdradę w
strumieniu
a ja ze wstydu stałam cała ogorzała.
Bo płomienia nie wzniecił wskazujący
palec
ani też Euterpe dmąca we flet prosty,
pandemonium żadnego tam nie było wcale ?
lecz był to zwykły fallus, który zaraz
ostygł.
Przyczepiony do niego przystojny
młodzieniec
wykorzystał okazję gdy nie było męża,
aby lubieżnie wetknąć w moje
przyrodzenie
swój organ i wcale się przy tym nie
natężał.
Ja sama polubiłam kiedy mnie obłapiał
bowiem anatomicznie był wzorem Priapa.
Komentarze (4)
Super stylizacja :))))))))
Bardzo erudycyjny i finezyjny wiersz, nietuzinkowe i
zagatkowe wręcz skojarzenia, szczególnie młodzieniec
przyczepiony do fallusa... No i co w mężczyźnie jest
najważniejsze? Pozdrawiam
Ciekawie napisany wiersz.
Pozdrawiam
sonet angielski w stylu Szekspira -
autorko; po co ta konspira?