NIEWINNY NIEGDYS KWIATEK

WSPOMNIENIA ZAWSZE WRACAJĄ...

ROZGRZANY DO CZERWONOSCI SWIT,I CZERWIEN JEGO BARW.WCIĄŻ CZUJE BÓL.ZNISZCZYĆ WSZYSTKO,CZEGO NIE MAM I MIEC NIE MOGĘ-TEGO CHCE.

ZRANIC KAŻDĄ CZĄSTKĘ SWEGO ŚWIATA...BOLI.WCIĄŻ TA UDRĘKĄ MECZĘ SWE CIAŁO,BY ZAPOMNIEĆ O BÓLU.OTOCZ MNIE,OSACZ,NIWECZ ME MARZENIA...

I NIECH POSYIĄ SIĘ OSTATNIE GORZKIE SŁOWA,TE WCZEŚNIEJ NIE WYPOWIEZIANE,BEZBARWNIE TAK JAK W MYCH ODCZUCIACH.TO CO MA SIE STAC NIECH STANIE SIE TERAZ...

JA.ROZPŁYWAM SIE W ŁUMIE LUDZI,JESTEM JAK GORZKA,GORACA ŁZA.UCIEKAM TAK SZYBKO,BY UMKNAĆ UWADZE NIEZAUWAŻONA.PRZEBIEGŁA...JAK LISICA.

ZBYT WIELE ZŁA JUZ MNIE DOTKNĘŁO,BY MOJE PLATKI BYŁY CZYSTE.JUZ NIE PACHNA TAK JAK KIEDYŚ...BYŁM PIEKNA I NIEWINNA...TY MI TO ODEBRAŁEŚ.

Dziękuję za sprawiony mi ból.Nareszcie doceniłam dobro.

autor

Shirashu

Dodano: 2006-01-11 15:14:41

Ten wiersz przeczytano 487 razy

Oddanych głosów: 7

Rodzaj Wolny Klimat Obojętny Tematyka Nadzieja

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie