niezdecydowanie
Dla siebie.
Płyta się zacięła.
Znów. Te same obrazy.
Najpierw miłość,
bo od tego wszystko bierze
swój jakże fałszywy początek.
Niewinne uśmieszki,
przesłodzone czułości,
onieśmielone sobą pocałunki.
Potem romans.
Gorący niczym piasek
w sierpniu upalnym,
jak płomienie stworzone
w tangu namiętności.
Najbardziej tajemny z tajemniczych.
Rozpalony zmyslami.
Ostatni zaś moment
zepsutej przez życie płyty,
to oszukanie serc.
Fałsz zbiera się w każdym calu.
Kłamstwo wpycha się kilogramami.
Czemu?
Bo niezdecydowanie
to drugie imię tej kobiety...
I dla nich.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.