niezmienieni...
minął rok…a on wciąż siedzi przy
szkolnych organach,
stuka palcami w czarne i białe klawisze,
maestro melodii, wieczny grajek.
spod jego ręki wypływa pieśń narodowa,
rozbrzmiewa w uszach, dostojna i
wzniosła
niegodny ten co za melodią nie pogna.
a ja wciąż stoję na oczach wielu,
z mikrofonem w dłoni wygłaszam słowa,
pełne wiary i pragnienia.
minął rok….a my wciąż
niezmienieni,
w tych samych miejscach, uczymy z
przeznaczenia,
ja słowem on muzyką.
dwa tak odmienne światy w jednym
świecie,
które razem dopełniają całości.
lecz nigdy się nie spotkają,
żyją oddzielnie – w samotności.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.